Ostatni tydzień w dużej mierze upłynął mi na wybieraniu nowego laptopa, bo obecny niestety oprócz tego, że służy jako dodatkowy grzejnik w mieszkaniu, to jeszcze zaczął cierpieć na inne dolegliwości. Sprzęt w końcu wybrałam, kupiłam, dziś odebrałam w sklepie. Przyniosłam do domu, uruchomiłam i zobaczyłam To. Martwy piksel. Wydawać by się mogło, że taka jedna mała kropeczka, to przecież ledwo zauważalne i nie powinno przeszkadzać. Otóż nie. Mnie osobiście szlag trafił i laptop idzie do wymiany.
W związku z powyższym miałam małą przerwę w tworzeniu (brakowało mi też po prostu zapału), ale nie chcę, żeby posucha na blogu trwała zbyt długo, więc wrzucam zdjęcia zaległych prac. Powinno się znaleźć coś jeszcze na kolejne wpisy, a dziś zostawiam Was z makramami :).
W związku z powyższym miałam małą przerwę w tworzeniu (brakowało mi też po prostu zapału), ale nie chcę, żeby posucha na blogu trwała zbyt długo, więc wrzucam zdjęcia zaległych prac. Powinno się znaleźć coś jeszcze na kolejne wpisy, a dziś zostawiam Was z makramami :).